sobota, 19 września 2009

Zrywamy winogrona








W taki piękny dzień winogrona są słodkie i przyjemnie chłodne w ustach, jak te napoje z wiersza Gide: czułem po upale smak w grubych szklankach, w oberżach....
Poszliśmy z Dużym zrywać,w zgodzie podjadając między zrywaniem.
A trawa była wysoka i pełna liści, a kwitły zimowity i pachniało wrześniem.Pięknie, aż brzuch boli.
Oto nasz plon.

3 komentarze:

  1. ogladam Twoje fotki Kalino i mam takie uczucie tesknoty za wakacjami, za tymi latami beztroski i za domem moich dziadkow mi sie wtedy teskni....
    pieknie jest tam u Was :) smacznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękno jest w oku patrzącego- stara prawda:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kalino, u Ciebie klimat, jak u mojej babci na wsi. Takie obrazy pamiętam z dzieciństwa. A z winogron wino było pyszne na zimę. Podpijane po małym łyczku, ukradkiem... ;-)))
    Pozdrawiam serdecznie - Ewa, nałogowa odwiedzaczka Twego bloga.

    OdpowiedzUsuń