czwartek, 17 września 2009

Jesień furą jedzie.










Nie ma rady, jesień idzie.
Kret skrzywił się ponuro, przyjedzie pewnie furą....
A tymczasem furą jedzie gruby Jaśko, a rowerem Lowik.

Ponieważ mieszka mi się na wsi, mam takie cudne widoki często.
Panowie nie przejmują się za bardzo strojem, ale uśmiech od ucha do ucha!
A to najlepsze na jesień, zająć się swoimi sprawami i spokojnie szykować się na chłody, zbierać zapasy, pakować co swoje i być zadowolonym, że jak zła Buka przyjdzie, do nas nie wejdzie.

No to jeszcze kilka optymistycznych widoków.
Pod tę jesień! Pozdrawiam Roksariusa i pierogi:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz