niedziela, 30 sierpnia 2009

Ostatek sierpniowy



Tak było na wakacjach....




A teraz nauka, nauka panowie!


Ostatnio było dużo zdjęć, to teraz uzupełnię narrację.
Goście wyjechali.
Szwendam sie po pustym domu i patrzę na stosy pościeli do prania.Tak, po gościach zostaje smutek, nasycenie rozmowami lub niedosyt, no i samotne łóżka. Zaraz pierzyny pójdą na poręcze tarasu, pościel do pralki, a potem wykrochmalona, na półki pachnące lawendą, żeby czekać na przyszłe dni. Rozgardiasz w salonie. Projektor na stole , od tych zdjęć, co je oglądaliśmy. Książka gości, ostatnie wpisy...miski po orzeszkach, kubki, poduszki na podłodze, bo najlepiej się chrupkuje i ogląda leżąc. Wywleczone z półki poezje Achmatowej, nie wiem czemu, kto je czytał? Czy ten, co narysował na kawałku kartki głowę jednorożca?
Goście wyjechali.
Kotka, rozpieszczona dziesiątkami kolan, kręci się nerwowo.
Dzisiaj pierzemy białe koszule dla chłopców, jutro 1 września.
Śliwki się pieką na powidła w piekarniku, cay dom pachnie.
Wielki bukiet z hortensji od Grażynki pyszni się na nocnej szafce w sypialni.Zielone baldachy, seledynowe gdzie niegdzie jak sierpniowe smutki, aż kuszą,żeby je poklepać, musnąć.
Idę sprzątać, miotła i ścierka najlepsza na spleen. Tao kobiety sprzątającej- kłania się Filifionka.


"Po jakimś czasie radość sprzątania udzieliła się wszystkim(...)O zmierzchu wszystko znalazło się na swoim miejscu, czyste, wybłyszczone, wywietrzone, a zdziwiony dom patrzył na to wszystko przez świeżo umyte okna.Filifionka zdjęła chustkę z głowy i powiesiła fartuch mamy Muminka na kołku.
- No to już.- powiedziała- A teraz wracam do siebie."

piątek, 28 sierpnia 2009

A mnie jest szkoda lata....


Kilka zdjęć, zrobionych przez Dorotę:)





Mamo, jestem rycerzem!



Moja bratanica Olcia



Sierpień w ogrodzie

Poranne mgły poszły precz i wyjrzało słońce.Złocisty jęzor oblizał drewutnię, brzozy, krzaki malin.
I Kalina poszła zdjęcia robić.
Bo kto potem zimą będzie pamiętał o tej łagodnej, ciepłej chwili?



Przy ulicy rosną jarzębiny. A od zachodu funkie:) I dzikie wino.Leży łodka, już po pływaniu....

Frontowa strona, od ulicy i od wschodu.

Dom Kaliny od wschodu.

Południowa strona domu, pergola i krzaki.

Dzika róża za szklarnią.

Południowa strona domu i Dawid lekko spłoszony:)


Prawie po jeżynach.....


Sierpniowe maliny, w tle bocianie gniazdo, już puste.


Szklarnia za domem, w której nic nie rośnie, bo brzozy zacieniają.Kawałek niewypielonych truskawek.



To fioletowe, to kwitnące oregano.


Dojrzewają nam gruszki.....

środa, 26 sierpnia 2009

W sierpniu po deszczu


Lało całą noc.
W sumie to nadal leje, plumka po wielkich kałużach na podjeździe, po żółtawych bzach,zrudziałej lekko trawie, po daliach i georginiach.
Lato zakasało kolorowe kiecki i się wybiera w dal, czyli Szekspir oszukał mnie.
"I wieczne lato świeci w moim państwie", twierdził łobuz.
Sierpniowe ostatki- jeżyny, placki z cukinią, dalie na stole w niebieskim wazonie.Ale kot już zwinął się w kłębek na kanapie po jesiennemu.
Dzieciaki powstawały leniwie i oglądaja jakiś film.
A mnie się w tym plumkaniu Włóczykij przypomina, jak odchodził.



"Któregoś ranka (...) Włóczykij obudził się w swoim namiocie i poczuł,ze nadeszła jesień i ze czas wyruszać w drogę.
Taki wymasz zawsze jest nagły(...)
Później, kiedy zrobi się dzień, zbudzą się przyjaciele, powiedzą: odszedł, widać jesień się zbliża.
Szedł drobnym, spokojnym krokiem przez gęsty las.Zaczęło padać.
Deszcz kropił na jego zielony kapelusz, szemrał i pluskał ze wszystkich stron,a las otaczał go cudowną, łagodną samotnością.
(...)
Są tacy, co odchodzą i tacy, co zostają w domu. Zawsze tak było.
Każdy może sobie sam wybrać, ale musi to zrobic póki jeszcze jest czas i w żadnym razie nie rozmyślić się."

Z okazji pierwszego deszczu wyciągnęłam jak widzicie 'Dolinę w listopadzie..." i od dzisiaj koniec z czytaniem Narni...wędrujemy z Włóczykijem.
Przez sto mil ciszy wielkiej, pięknej jesieni.


sobota, 22 sierpnia 2009

Fenia





Mamy nową lokatorkę w domu.
Jak wszystkie rudzielce Fenia jest urokliwie wredna.
Łazi po firance, wyciąga kartofle z koszyka i turla po podłodze,
miauczy energicznie, ma całkiem nie koci apetyt i ogólnie jest cudowna.
Oto pierwsza sesja zdjęciowa.

czwartek, 6 sierpnia 2009

Hej Mazury!


Łabędzie


Podziwiamy ptactwo.



Duzy jest już bardzo duży i kupił sobie kowbojski kapelusz w Augustowie


Duży na kajaku



Kalina i mały na pomoście.

Tydzień ostatni lipca spędziliśmy w Kopanicy nad jeziorem Tobołowo.
Cudnie było. jWylegiwałam się na pomoście, siedziałam na pomoście, dyndałam nogami na pomoście i nie mogłam się odkleić od widoku tej spokojnej wody.
Byliśmy na chrześcijańskich wczasach rodzinnych, rodzin i dzieci było sporo, ale to taki swojski tłumek, sami znajomi.
Nocowalismy w domkach, mieliśmy małżeńskie dyżury do zmywania, wędrowaliśmy po okolicznych krajobrazach. Nawet jechaliśmy kolejką wąskotorową:)
Wklejam zdjęcia,żeby powspominać:)

Cytaty miesiąca

Średni:
- Mamo, dlaczego zabrałaś mi moje 20 zł, które znalazłem w twojej torebce?

Na boisku piłkarskim tata z synkiem. Synek:
- To jak zaczynamy tata? 1:0?
- A dlaczego 1:0? Zaczyna sie 0:0.
- Ale ja ci juz wbiłem gola wcześniej.
- Ale mnie nie było na boisku!
- Ale bramka była!