Wybraliśmy się dzisiaj z Agnieszką i jej rodzinką na rekreacje historyczne. W Jurowcach koło Białegostoku odbywała się koncentracja wojsk Księstwa Litewskiego, przed 600-leciem bitwy pod Grunwaldem.
Oprócz rozlicznych atrakcji, takich jak odgrywanie ataku na drewniany gródek, jarmark średniowieczny, koncerty , można było tez zobaczyć turniej rycerski, strzelanie z łuku, a w nocy, czego nie doczekaliśmy, pokaz ogni i inne wspaniałości.Dzięki ofiarnemu pstrykaniu zdjęć przez Tomka, męża Agnieszki mamy teraz wspaniałe fotki, które będę podziwia ć , jak nas śnieg zasypie.
A więc, upał nieziemski, 45 stopni na słoneczku, a tu, na turnieju- my, cała Kalinowa gromadka.
Początek zwiedzania, przed warownym gródkiem.
Mały z tatusiem wdrapuje się na samą górę.
Tatarzy...ale im musiało byc gorąco...
Ten pan z prawej był naszym zdecydowanym faworytem.
Przezabawne zderzenie dwóch światów- ochroniarz pomiędzy średniowieczną, wesołą gromadą.
Łucznicy.
Między publicznością przechadzał się kat, szukając ofiary....
Na koniec oglądalismy wspaniały koncerty muzyki dawnej- urzekły mnie oryginalne instrumenty- a potem w zupełnej zgodzie, publicznośc i tancerze wspólnie tańczyli na drewnianych deskach....
Było cudownie.
Niesamowitym jest zobaczyć ludzi z pasją, urzeczonych tym, co robią, pochylonych z troską nad detalami, nad klimatem- tworzących baśń. Bo to w końcu jest zanurzenie w prawdziwej, żywej basni, kiedy na moment stajemy się kimś innym- nadal będąc sobą. Rycerze, damy, handlarze, ciury, kowal, garncarze- wszyscy wspólnie stworzyli coś wielkiego.
I ja tam byłam, kwas chlebowy piłam, a co widziałam, wam pokazałam!
Ubiegłaś mnie ^^ ja dopiero jutro się zbiorę z tymi zdjęciami.
OdpowiedzUsuń