Ponieważ stara szklarnia padła nam zimą pod zwałami śniegu,
postanowiliśmy ją przenieść w dogodne miejsce.
Jedyne dogodne okazało się zamieszkane przez borówki i porzeczki.
Rad nie rad, Duży poszedł kopać, a ja, czyli szef kierowałam ze stosu drzewa,
już nowego, grabu na nową zimę.
Pączki na białym bzie.
Jeszcze puste bocianie gniazdo.
Szklarnia zrujnowana.I rude listki buków, jeszcze stare, po zimie.
Kopanie wymaga powagi.
Kot się przygląda co jego ludzie robią w ogrodzie :)
OdpowiedzUsuń