No i znowu napadało.
Na całej połaci śnieeeg....sobie śpiewałam, smażąc rano omlety z mąki orkiszowej. Bardzo smaczne, jak dodać do kompletu śniadaniowego mus z bananów i truskawek.
Mam dzisiaj nastrój frywolny, bo wpadłam na genialny pomysł malowania ptaszków. Miły mi powycina z drewna takie gołąbki, wróbelki i różne takie, a ja pomaluję sobie w moje ulubione, absurdalne różyczki wiktoriańskie, kwiatki i bzdurki. Będę miała wiosnę!
Nic nie poradzę, mam spaczony gust i masochistycznie zachwycają mnie np. porcelanowe koty, malowane w kwiatki. Nic nie poradzę. To chyba od "Ani na Uniwersytecie" mi się zaczęło i od Goga i Magoga, tych dwóch piesków , leżących przed kominkiem.
„(…) za nimi siedziały dwa duże psy z chińskiej porcelany(…) psy te z miejsca zainteresowały Anię, bo wyglądały jak dwa bożki sprawujące opiekę (…) Są to zabytki dawnej przeszłości. (…) psy mogą zostać, ale tylko pod warunkiem, że im się nic złego nie stanie. Nazywają się Gog i Magog. Gog patrzy na prawo, a Magog na lewo (…).”
No więc wiem, że to ogólny kicz, ale kocham to.
Wracając do ptaszków, to w rozpędzie złożyłam zamówienie na preparaty do spękań, farby do drewna i takie tam, a i na lakier satynowy. Farb mam mnóstwo, od czasu jak na wakacjach malowałamściany w letniej kuchni w kwiatki, a potem oliwki w łazience, no to nic nie malowałam. Nie licząc dwóch janiołów, niebieskiego i rubinowego. Na złotym tle, dla pani Halinki.No więc, drżyj zimo, moje ptaszki nadchodzą.
(złowieszczy śmiech w tle)
Mały wsuwa własnie śniadanko ( twarożek z capri zmiksowanego z serkiem wiejskim, domowy chlebek, mus z truskawek), powoli szykuję się do pracy na 11 i marudzę, zerkając za okno.
A w ogóle, to Średni narysował mi coś na Walentynki, a ja nie wkleiłam. Jest w tym cudownym wieku, kiedy miłosne kartki robi jeszcze dla swojej mamy, ech.
No to wklejam.
karteczka leniwa, otworzyła mi się tylko w 1/3 ;/
OdpowiedzUsuńa tak w ogóle to ja przepraszam, ale różyczki nigdy ie są absurdalne. bawet na ptaszkach i nawet wiktoriańskie. Róża rządzi!