środa, 3 lutego 2010

Fioletowa krowa i inne wesołe piosenki, czyli o szalonych Anglikach

Odwiedziłam dzisiaj przybytek rozkoszy.
Nie, nie to, co myślicie- po prostu empik :)
Buszujący między półkami ludzie, stosy książek, a wszystkie nęca, kuszą, tumanią....
Przeprowadziwszy cichą dyskusję z portfelem i wytłumaczywszy mu, że pora nakarmić duszę, zakupiłam:
- "Intymne życie niegdysiejszej Warszawy" , Stanisława Milewskiego

- oraz " Fioletową krowę", antologię angielskiej i amerykańskiej poezji niepoważnej, oczywiście Barańczaka
I po prostu MUSZĘ zacytować tu jeden wiersz!
e zbioru " Angielskie rymy dziecięce", zebrane przez Jamesa Orcharda Halliwella



Jeden jegomość jedzący jesienią jędrne jeżyny;
Dwaj dranie dochodzący do degeneracji drogą długotrwałego delirium;
Trzy typowo tęgie tygrysy trenujące talenty towarzyskie;
Czterech Czechów częstujących czeredę czarownym czardaszem;
Pięć paryskich paniuś pielgrzymujących pieszo przez pole pelargonii;
Sześciu strzelców starających się spudłować szczególnie stylowym sposobem;
Siedem szykownych słoni, silnie się słaniających;
Ośmiu okropnych oksfordzkich osłów, otwierających ostrygi;
Dziewięć dzierlatek dzielnie dziergających;
Dziesięciu derwiszów drążących durne dydymały;
Jedenastu juhasów, jątrzących jelita jeża jodyną;
Dwunastu drukarzy dumnie doprowadzających dotychczasowe dzieje do dnia dzisiejszego!


Poza tym są tam:
- zwariowane nekrologi ( Do studni z pitną wodą/ wleciała nam ciocia Emma/ podwójny pech, zmarła młodo/ a filtrów w sprzedaży nie mma ... )
- jeszcze bardziej obłąkane limeryki ( Pewien starszy mężczyzna z Quebecu/zwrócił się do robaka: Robeku!/ Pełzniesz mi przez serwetę/ ale i tak cię zgnietę/ ta wymowa jest typowa w Quebecu )
- absurdalny spis znaków drogowych, zwierząt i różności
- i mnóstwo radości jak ktoś lubi powyżej wspomniane absurdalności



Co do angielskiego humoru, to mam do niego okrutny sentyment.
Jednym z zabawniejszych kawałków świata jest dla mnie "Papuga" Monty Pythona.
http://www.youtube.com/watch?v=EnvdmfcKkao



Albo Jaś Fasola i jego telewizor!Allo, allo!
Lubię Alicję, jabberwocki, Ogdena Nasha, Carolla, Wilde'a, Hiacyntę- o, Hiacyntę uwielbiam!
http://www.youtube.com/watch?v=EIW48SJpYks



Pozdrawiam lutowo, chmurnie i śnieżnie, niech nam będzie wesoło, mimo wszystko:)

2 komentarze:

  1. Hih, znam w innym tłumaczeniu:
    Ciotka Eliza wpadła do studni
    i tam spoczywa chyba od stu dni...
    Trzeba uważać więc, moi złoci,
    by się przypadkiem nie napić cioci ;-)

    (z pamięci, zaznaczam!)

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie się od razu "Gniewny Gienek generator..."Lema przypomniał:-)

    OdpowiedzUsuń