wtorek, 14 kwietnia 2009

Przenosiny u Kaliny





Postanowiłam wywędrować z onetu, zaczynając nowe, wiosenne pisanie na bloggerze.
Przepraszam za zamieszanie, oczywiście umieszczę linki, wskazujące drogę tam i z powrotem, jak u hobbita.

W Kalinowie kiełkuje wiosna.
Na gałązkach wyrosły pisanki, żeby było śmieszniej.
Przez to,że chorowałam, zaniedbałam okrutnie ogród, grabienie trawy, a raczej potwornych kretowisk, bo sympatyczne krety urządziły sobie u mnie po zimie kretopolis. Święta spędziliśmy u rodziców, ciesząc się obecnością Taty w domu, jedząc nieprzyzwoicie pyszne mazurki z kajmakiem i plotkując po siostrzanemu( obie siostry Kaliny przywiozły mężów i siebie oraz przychówek, więc było wesoło).
Średni oblał Dużego psikającym jajkiem, na co Duży oblał Średniego całą butelką, Mały radośnie wbijał gwoździe w deski, my gawędzilismy pod kwitnącymi forsycjami, a Wielkanoc powolutku zamieniała się w czas przeszły dokonany.
I teraz, patrząc jak szybko zielenieje trawa, jak buszują liście tulipanów, błękitnieją przylaszczki, postanawiam otrząsnąć się z zimowego snu. Przygnębiło mnie okrutnie to chorowanie Taty, nie miałam serca do wielu spraw, ale jakoś ta wiosna budzi się nareszcie i we mnie.
Kochane moje dziewczyny, podczytujące Kalinę, dziekuję za cierpliwość.
Dzisiaj po raz pierwszy piekę chleb, od jesieni nie mogłam.
Po raz pierwszy wyciągam aparat i robię zdjęcia przylaszczkom i wesołym gębusiom dzieci.
I jajkom na gałązkach brzóz.



Witaj, wiosenko...




2 komentarze:

  1. Super. Uwielbiam te Twoje zdjęcia. Ciesze się, że i do Was przywędrowała wiosna. Pozdrawiam.
    www.kaskak2oo6.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam na nowym miejscu, Katarzynko. Obiecuje poprawe i zalanie Was powodzią kalinowych zapisków i fotek...:)

    OdpowiedzUsuń