zerwiec.
Rozkwitły jaśminy i znowu zapachniało burzami, upałem, Gałczyńskim.
Mój ulubiony miesiąc, czerwiec, czwartego obchodziliśmy szesnastą rocznicę ślubu...
Magiczny miesiąc- wiosna przełamuje się w lato, rozkwitają białe kwiaty- białe podagryczniki, jaśminy, barszcze, piwonie, lilie św. Józefa...Jak pieknie bieleją w mroku, jak lampiony. Szwendam się po ogrodzie w zachwycie, tu pielę, tam skubnę, poczochram kocimiętkę po fioletowej czuprynie,do zawrotu w głowie upijam się zapachem piwonii. Przeszczęśliwa.
Ostatnio wstałam o 4 trzydzieści rano, żeby pielić
buraki...
A jakie wieczory są pełne woni!
Przylatuje ten jaśmin, jak pijany walc Szostakowicza...jak wiolonczele i skrzypce , jak muzyka Richarda Yongjae O'neila...
http://www.youtube.com/watch?v=ytxTDFpMv2Y&feature=related
Liście, trawy, pęki mietlicy, malowane wiadra, pełne ziół. Bylica jest gorzka, jaskry plamią ręce złotem.
Wchodzimy w szalone, pełne tęsknot lato. Czuję te wszystkie zapachy i barwy w sobie, do bólu. Spałabym w trawie, nie wychodziła z ogrodu, leśmianieję po prostu...
prawie czuje te cudne zapachy Kalino :)
OdpowiedzUsuńpieknie tam u Was. bajkowo.
Zawsze marzyłam o ogrodzie pełnym kwiatów, a zapach jaśminu uwielbiam. Nie mam jednak ręki do kwiatów i nawet te doniczkowe mnie nie lubią. Coś ze mną nie ww porządku...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Wpadłam tu zupełnym przypadkiem by zostać na dłużej. Wspaniały blog opisujący pełen ciepła i miłości dom, wspaniałe dzieci i oczywiście życie jak z bajki :) Z niecierpliwością czekam na kolejne Pani posty...
OdpowiedzUsuńDziekuję za wąchanie moich opisów i fotografii:) Oj, pachnie, a z okazji lata to dopiero będę wklejać, pisać i hasać:) Lacrymoso, zostawaj z nami:)
OdpowiedzUsuń