sobota, 29 maja 2010

Dmuchawce i maki

Niesamowite, jak wszystko się zmienia z dnia na dzień.
orliki przekwitają, maki i dmuchawce objęły świat w posiadanie.
Może nie cały, ale nasz kawałek na pewno.
Poszliśmy z Małym dmuchać dmuchawce, rytuał obowiązkowy.
Mały próbował robić mi zdjęcia , ale ucinał z uporem i starannie zawsze wirzch głowy. Moje zdjęcia wyszły nieco lepiej, tak więc macie dmuchany komplet.


Obiektów do dmuchania było pod dostatkiem, ale czasu mało- zaraz biegnę do pracy, mamy próby do festiwalu piosenki w H. Wrzucam więc tylko zdjęcia i śpieszę swoim zielonym rowerem na drugi koniec mojej kochanej prowincji, gdzie jest dumna siedziba miejscowego ośrodka kultury ( dwa pokoiki w Hotelu Pod Akacją. Żadnej akacji w pobliżu, sprawdziłam, nazwa więc jedna z tych tajemniczych.


Po dmuchawcach poszlismy polować na maki i robić zdjęcia "kucane".
Mały kucnąć nie chciał i generalnie uciekł z planu.
Robiłam za Makową Panienkę sama.



2 komentarze:

  1. a u mnie maki na pudełeczku:)

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas dmuchawców też pełno, ale ja mam alergię... Maków dawno nie widziałam. Co do zdjęć, to dobrze, że chociaż jeden z fotografów widział co będzie na zdjęciu. Pozdrawiam serdecznie.
    www.kaskak2oo6.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń