piątek, 19 listopada 2010
Nieustępliwy pytacz.
Wracaliśmy ze Średnim ze szkoły.
Stała trasa, tak zwanym Wietnamem- czyli łąkami, przez strumyk, potem Gnilicą, za biblioteką i remizą strażacką.
Jesień spakowała walizki i stoi na peronie z napisem: listopad. Zaraz nadjedzie pociąg "Zima" i skończą się tarantele liści, deszczowe piosenki i porywisty wiatr, co wlecze chmury za brzuchy.Średni ma wiele pytań i spraw.
Jak zawsze.
Sposoby rozmnażania się ptaków, bójka w szkole, manekin na lekcji przyrody, co miał plastikowe wnętrzności, bolący brzuch, co to znaczy "indygo", dlaczego jemioła zajmuje dzrewa, skoro jeśli drzewo uschnie, to jemioła też umrze, a czemu ona nie myśli, a jak ona się rozmnaża?
Więc wyjaśniam mu cierpliwie, że jemioła ma takie jagódki, ptaki jedzą je, w żołądkach enzymy naruszają nasionko, ptak robi, to co robią ptaki, czyli defekuje na gałązki, jemioła wrasta wtedy...
- A skąd się wzięła jemioła?- pyta.
- Z tych białych jagódek, czyli nasionek.- odpowiadam, znużona. Miałam 8 lekcji i dyżur cały dzień, jestem wyżęta z energii.
- Ale skąd się wzięła pierwsza jagódka?
Tak, Średni jest nieustępliwym pytaczem.Zagoniłby w kozi róg każdego prawnika.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pierwszą jagódkę Pan Bóg niósł w koszyczku z innymi jagódkami i siał, siał je sobie po świecie. A miał je, bo sobie stworzył:)
OdpowiedzUsuńKalinko - bardzo, bardzo, ale to bardzo mocno Cie wyściskuję!!!!:). I muszę Ci powiedzieć że jesteś moją bohaterką - siostra Ci wytłumaczy, bo tak publicznie to nie będę się tu egzaltować:)
O,w jagódki...Kochana, a Ty jesteś moją inspiracją.
OdpowiedzUsuń